Benzyna po 11,61 zł Skandal cenowy w Polsce! Nowy system UE zrujnuje domowy budżet, nadchodzi ETS-2

warszawawpigulce.pl 5 godzin temu

Cenowa burza na horyzoncie! ETS-2 dopiero nadciąga, ale już wywołuje panikę – rząd ostrzega przed „gospodarczą bombą zegarową”. Choć nowe przepisy jeszcze nie weszły w życie, już teraz wywołują gorącą debatę i budzą strach wśród kierowców i gospodarstw domowych. Unijny system ETS-2, który ma objąć transport i ogrzewanie, ma ruszyć w 2027 roku, ale szacunki i prognozy już dziś rozpalają emocje.

Ceny paliw mogą wzrosnąć choćby od 2 do 4 zł na litrze, a rachunki za energię – do dziesiątek tysięcy złotych więcej w perspektywie dekady. Czy Unia Europejska zrealizuje te plany? A może presja polityczna zatrzyma nadchodzący fiskalny wstrząs?

ETS-2: „Podatek przyszłości”, który może uderzyć w każdego

Nowy system ETS-2, czyli rozszerzenie europejskiego systemu handlu emisjami CO₂, wejdzie w życie dopiero w nadchodzących latach – w tej chwili mówi się o 2027 roku jako dacie startowej. W przeciwieństwie do obecnego ETS dla przemysłu, nowy system obejmie transport drogowy i budynki mieszkalne. Oznacza to, iż każdy litr paliwa czy tona węgla będzie dodatkowo obciążona opłatą emisyjną – kosztami, które finalnie poniosą konsumenci.

Według szacunków rządowych i niezależnych ekspertów, system może oznaczać:

  • nawet 24 tys. zł dodatkowych kosztów dla przeciętnej rodziny do 2055 roku,
  • ponad 39 tys. zł dla gospodarstw opalanych węglem,
  • a w przypadku domów nieocieplonych – choćby 77 tys. zł więcej w ciągu dekady!

Stare auta i domy na celowniku – najbardziej ucierpią najmniej zamożni

Choć ETS-2 to dopiero projekt, to jego potencjalne skutki najbardziej uderzą w mieszkańców prowincji, właścicieli starszych domów i samochodów. To właśnie oni – najczęściej pozbawieni alternatywy dla węgla czy diesla – zapłacą najwięcej. Eksperci ostrzegają: bez pomocy państwa system może pogłębić nierówności i wywołać społeczne napięcia.

Rząd apeluje: „Nie tędy droga” – Bruksela pod presją

Polski rząd ostrzega przed skutkami ETS-2 i apeluje do Unii o opóźnienie jego wdrożenia. Padają mocne słowa: „Tak wysokie ceny energii mogą obalić niejeden demokratyczny rząd”. Warszawa domaga się choćby trzyletniego vacatio legis, by przygotować społeczeństwo na zmiany.

Na razie Bruksela nie ugięła się pod presją, a prace legislacyjne trwają. Równolegle w Polsce przygotowywane są krajowe przepisy wdrażające unijną dyrektywę – choć szczegóły są jeszcze nieznane, jedno jest pewne: zmiany nadchodzą.

To dopiero początek? Ceny mogą rosnąć przez kolejne lata

Analitycy rynkowi przewidują, iż do 2031 roku ceny paliw mogą wzrosnąć choćby od 2 do 4 zł na litrze. A to oznacza nie tylko droższe tankowanie, ale i falę podwyżek w całej gospodarce – od transportu i żywności po usługi i ogrzewanie.

Eksperci apelują: już teraz potrzebne są programy osłonowe i ulgi dla najuboższych, bo bez nich ETS-2 może stać się „podatkiem nad podatkami” i doprowadzić do masowych protestów społecznych. ETS-2 to planowana reforma, która wejdzie w życie najwcześniej za dwa lata, ale już dziś budzi ogromne emocje. Symulacje pokazują możliwe gigantyczne podwyżki paliw, gazu i węgla, które mogą wywrócić do góry nogami budżety milionów rodzin.

Rząd alarmuje, Bruksela rozważa, a Polacy zadają pytanie: czy naprawdę musimy aż tyle płacić za zieloną transformację? Decyzje zapadną w najbliższych miesiącach – a ich skutki mogą być odczuwalne przez dekady. Co wiecej poza zwykłymi klientami największym przegranym tego systemu moze okazać sie przemysł, kto bowiem wówczas bedzie kupować europejskie wyroby, skoro poza Europą nikt o takich drastycznych podwyżkach choćby nie myśli?

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału