Była szara wtorkowa popołudnie zimą 2011 roku. Miasto spowijała mgła, a mróz wciskał się w każdy zakamarek. W środku Baru u Marianny unosiło się ciepło, a powietrze pachniało świeżo zaparzoną kawą, gorącym boczkiem i drożdżówką prosto z pieca. Marianna Kowalska, pięćdziesięciosiedmioletnia właścicielka, przecierała blat z wprawą, choć jej dłonie drżały lekko ze zmęczenia. Mimo to […]