Frytkownica z Biedronki – hit, który smaży bez tłuszczu
Na pierwszy rzut oka: elegancka, czarna, kompaktowa. Ale to, co robi największe wrażenie, dzieje się w środku. Frytkownica z Biedronki działa w oparciu o szybki obieg gorącego powietrza, dzięki czemu można przygotować beztłuszczowe frytki, chrupiące warzywa, soczyste udka z kurczaka czy choćby muffinki. Tak– muffinki. A wszystko to bez grama oleju. I nie – nie chodzi tu o jakieś suche podróbki fast foodu. Te dania są naprawdę dobre. Tak dobre, iż człowiek zaczyna się zastanawiać, po co w ogóle trzymać butelkę oleju w kuchni. W dodatku urządzenie ma osiem gotowych programów: wystarczy kliknąć i gotowe. Warzywa? Klik. Mięso? Klik. Pizza z wczoraj? Klik – i znowu jak świeża. Proste, szybkie i bez zbędnych kombinacji. w najnowszej gazetce Biedronki znajdziesz wszystkie szczegóły – ale kto wie, jak długo ten model jeszcze będzie dostępny?

Beztłuszczowe warzywa, chrupkie frytki i... więcej
Czy beztłuszczowe warzywa mogą smakować lepiej niż smażone? Cóż, to może brzmieć jak herezja – ale tak. W tej frytkownicy warzywa wychodzą miękkie w środku, chrupiące z zewnątrz i pełne smaku. Żadne tam rozgotowane nudy. A beztłuszczowe frytki? Złociste, lekkie, wręcz uzależniające. Nie ma tego tłustego filmu na palcach, nie śmierdzi smażeniem, nie trzeba czyścić całej kuchni po jednym obiedzie. Czas? Kilkanaście minut. Zero mieszania, przewracania, kombinowania. Wrzuć, ustaw timer i... idź podlej kwiaty albo zadzwoń do mamy. Albo zrób nic – i tak się zrobi.
To urządzenie sprawia, iż człowiek gotuje więcej. Bo chce. Bo to łatwe. A skoro i tak musisz coś jeść, to czemu nie pójść na całość i nie wrzucić wszystkiego naraz? Kalafior, bataty, kawałek łososia i kromka chleba – i proszę, obiad gotowy. To jak mini piekarnik z supermocą. I mniejszym rachunkiem za prąd.
Nowoczesny wygląd i banalna obsługa
Nie oszukujmy się – wygląd też ma znaczenie. A ten model ma nowoczesny wygląd, który nie krzyczy „AGD za stówę”, tylko raczej „hej, jestem minimalistyczna i pasuję do twojej kuchni”. Czerń z błyszczącym panelem dotykowym? Klasa. A do tego – co istotne – uchwyt się nie nagrzewa, więc choćby jeżeli ktoś ma dzieci, nie trzeba od razu panikować. W zestawie nie ma zbędnych guzików, kabel nie plącze się jak spaghetti, a sterowanie jest tak intuicyjne, że... no cóż, choćby tata sobie poradzi.
Funkcja regulacji temperatury od 80 do 200°C sprawia, iż można eksperymentować. Wczoraj piekłem w niej... grzanki. Tak, grzanki. Bo czemu nie? I wiecie co – chyba pozbędę się tostera. Po co mi dwa sprzęty, skoro ten robi wszystko i jeszcze wygląda dobrze? A może to tylko wymówka, żeby pozbyć się rzeczy, które zajmują miejsce. Tak czy inaczej – działa.