Siły bezpieczeństwa rebeliantów Huti wdarły się do placówki ONZ w stolicy Jemenu Sanie. W budynku biura mają siedziby liczne agencje ONZ, w tym Światowy Program Żywnościowy, UNICEF i Biuro Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA).
Nie podano, w jakim celu doszło do tego wtargnięcia. To kolejny incydent wymierzony w międzynarodowe organizacje pomocowe działające na terenach kontrolowanych przez rebeliantów.
Seria ataków na ONZ
Według Associated Press także w sierpniu siły Huti wtargnęły do biur ONZ w Sanie i zatrzymały 19 pracowników. W rękach rebeliantów jest w tej chwili ponad 50 osób, z których wiele jest związanych z organizacjami pomocowymi, społeczeństwem obywatelskim i zamkniętą w tej chwili ambasadą USA.
W rezultacie ciągu represji, jakim poddawane były organizacje międzynarodowe działające na terenach kontrolowanych przez rebeliantów, ONZ przeniosła głównego koordynatora ds. pomocy humanitarnej w Jemenie z Sany do Adenu. Tam pracuje rząd jemeński uznany przez społeczność międzynarodową.
Dekada wojny domowej
Jemen pogrążył się w wojnie domowej w 2014 roku, kiedy Huti zajęli Sanę i znaczną część północnych regionów. Zmusiło to uznany przez społeczność międzynarodową rząd do wyjazdu ze stolicy.
Organizacje humanitarne oceniają, iż w Jemenie połowa ludności cierpi z powodu głodu, a blisko 50 proc. dzieci poniżej piątego roku życia jest chronicznie niedożywiona. Z opublikowanego w czwartek raportu OCHA wynika, iż do początku 2026 roku ponad 18 milionów ludzi w Jemenie będzie musiało zmierzyć się z kryzysem głodu.
Około 41 tysięcy będzie zagrożonych klęską głodu. Jemen ma populację przekraczającą 41 milionów.
Źródła wykorzystane: "PAP", "Associated Press" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.