Kredyt na wesele? Ekspert powiedział, co o tym myśli: Szczyt głupoty

kobieta.gazeta.pl 7 godzin temu
Nie jest tajemnicą, iż wesela generują spore koszty. choćby skromna uroczystość potrafi mocno nadwyrężyć nasz budżet. A nie każdy chce się specjalnie ograniczać. W końcu ślub (przynajmniej na to się przeważnie liczy) bierze się raz w życiu. Dlatego niektórzy decydują się na zaciągnięcie kredytu.
Podczas gdy jedni uważają to za idealne rozwiązanie, inni stukają się w głowy. Do tej drugiej grupy należy Marcin Iwuć. Ekonomista mocno udziela się w mediach tradycyjnych oraz społecznościowych, doradzając w sprawach związanych z zarządzaniem pieniędzmi. W jednym ze wpisów na Instagramie wyraził się jasno, co sądzi o zaciąganiu kredytów na wesela.


REKLAMA


Zobacz wideo Paweł Domagała o graniu na weselach i innych uroczystościach. "Za duże pieniądze przyjąłbym taką propozycję"


Kredyt na wesele? "Szczyt finansowej głupoty"
Jednak dostało się nie tylko narzeczonym. Iwuć wymienił kilka powodów, dla których niektórzy biorą kredyty, a które według niego zupełnie nie powinny mieć miejsca. "Nigdy nie zadłużaj się, żeby kupić samochód, zrobić komuś prezent, jechać na wakacje, kupić ubrania, wyprawić wesele, kupić nowy gadżet, zaimponować innym" - czytamy.
Uważam, iż korzystanie z kredytów i pożyczek konsumpcyjnych to szczyt finansowej głupoty i prawdziwe zagrożenie dla finansowego bezpieczeństwa. W bezwzględny sposób drenują one nasze portfele i z ogromną skutecznością pozbawiają ciężko zarobionych pieniędzy. To taka kula u nogi, kamień u szyi i ciężki balast, który z trudem dźwigamy na własnych barkach. Zadłużanie się na konsumpcję jest po prostu… głupie
- napisał w poście ekonomista.


Zwrócił jednak uwagę na to, iż niektóre kredyty mają sens i nie generują strat, a wręcz przeciwnie - mogą nas wzbogacić. "Nie mówię, iż każdy kredyt jest zły. Wielokrotnie powtarzałem, iż mądrze zaciągnięty kredyt hipoteczny może być bardzo dobrą inwestycją" - podkreślił.
Kredyt na wesele? "Głupota, ale dość powszechna"
"Rzeczywiście jest to ciekawe, iż ludzie nie potrafią oszczędzić np. na wakacje, czyli odłożyć w czasie kasy na bok, ale będą w stanie przez x miesięcy płacić lichwę bankowi. Czyli jakimś cudem kasa na boku będzie musiała się i tak znaleźć. To też dla mnie fenomen". "Zadłużać się na zrobienie wesela albo dla zaimponowania innym to rzeczywiście głupota, ale dość powszechna" - czytamy w komentarzach.


Nie każdy jednak zgodził się ze słowami Iwucia, szczególnie gdy mowa o kupnie samochodu. "Przy obecnych cenach aut chyba nie da się inaczej. Gdyby w Polsce zlikwidowali leasing, to byłoby wycie do księżyca". "Już sobie wyobrażam te puste ulice gdyby ludzie przestali brać kredyty na samochód" - piszą internauci. Często zaciągasz kredyty? Zachęcamy do udziału w anonimowej sondzie i komentowania.
Idź do oryginalnego materiału