Ktoś może na Ciebie donieść. Straż miejska ma prawo wejść i sprawdzić. Kary to choćby 10 tys. zł. Nie będzie tłumaczenia, iż nie wiedziałeś

warszawawpigulce.pl 11 godzin temu

Właściciele domów jednorodzinnych muszą się liczyć z coraz częstszymi kontrolami środowiskowymi. Wystarczy jedno zgłoszenie, by na posesji pojawili się kontrolerzy. Problem dotyczy milionów Polaków, którzy mogą nieświadomie łamać przepisy.

Fot. Shuterstock / Warszawa w Pigułce

Kontrole środowiskowe stają się coraz popularniejsze zarówno na wsiach, jak i w miastach. Właściciele nieruchomości muszą się liczyć z coraz częstszymi wizytami straży miejskiej i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. To właśnie te służby są uprawnione, by wejść na teren domu czy mieszkania i sprawdzić co się dzieje. Konsekwencje mogą być bolesne – mandaty, grzywny, a czasem choćby sprawy w sądzie.

Coraz więcej Polaków zgłasza podejrzenia o nieprawidłowości – spalanie śmieci w piecu, brak kanalizacji, niewłaściwe gospodarowanie odpadami czy składowanie w piwnicy starych farb. W efekcie służby środowiskowe coraz częściej pukają do drzwi mieszkańców, sprawdzając czy wszystko odbywa się zgodnie z prawem.

Jeden donos wystarczy

Prawo ochrony środowiska daje każdemu możliwość zawiadomienia odpowiednich służb, jeżeli podejrzewa naruszenia. Nie trzeba być prawnikiem czy ekspertem, by zgłosić problem – wystarczy telefon do straży miejskiej lub wniosek do WIOŚ. W wielu przypadkach zgłoszenia są anonimowe, co oznacza, iż właściciel domu może nie wiedzieć, kto go zgłosił.

Najczęstsze powody interwencji to spalanie odpadów, plastiku lub lakierowanego drewna w domowym piecu. Kontrolerzy reagują także na zgłoszenia dotyczące braku przyłączenia do kanalizacji tam, gdzie jest to wymagane, wylewania ścieków bezpośrednio na działkę lub do rowów melioracyjnych oraz gromadzenia niebezpiecznych odpadów w miejscu nieprzeznaczonym.

Problem polega na tym, iż wielu właścicieli domów czy mieszkań nie zdaje sobie sprawy z obowiązujących przepisów. Spalanie w piecu opakowania po pizzy, starej skrzynki czy choćby gazety może skutkować mandatem. Podobnie wylewanie szarej wody z kuchni prosto na działkę lub gromadzenie starych farb w piwnicy może zostać uznane za naruszenie prawa.

Służby mają szerokie uprawnienia i nie wahają się ich używać. Np. w przypadku spalania niewłaściwych substancji, straż miejska może wejść na posesję, sprawdzić palenisko, a choćby zlecić analizę popiołu w laboratorium. jeżeli w popiele znajdą ślady plastiku czy innych niedozwolonych substancji, mandat jest pewny.

Kary które bolą po kieszeni

Choć wiele osób przez cały czas korzysta z pieców starego typu, wojewódzkie uchwały antysmogowe systematycznie wprowadzają obowiązek ich wymiany. W niektórych regionach Polski już teraz nie można legalnie palić węglem niskiej jakości lub mokrym drewnem. Kontrolerzy sprawdzają nie tylko to, czym palimy, ale także w czym palimy.

Mandaty za spalanie odpadów w piecu mogą sięgać choćby 500 złotych, a w przypadku ponownych wykroczeń sprawa może trafić do sądu. Brak podłączenia do kanalizacji może skończyć się grzywną do 10 tysięcy złotych, jeżeli właściciel uporczywie ignoruje przepisy i wezwania do dostosowania się.

Kontrole dotyczą także gospodarowania ściekami. Właściciele domów muszą mieć przyłącze do kanalizacji tam, gdzie jest dostępne, lub posiadać szczelne szambo z umową na wywóz nieczystości. Wylewanie ścieków na działkę, do rowów czy wprost do rzek jest surowo karane.

WIOŚ może przeprowadzić bardziej szczegółową kontrolę wraz z poborem próbek popiołu czy ścieków. W skrajnych przypadkach inspektorat może wydać decyzję o konieczności natychmiastowego usunięcia nieprawidłowości pod groźbą kolejnych kar. jeżeli właściciel nie zastosuje się do zaleceń, może być zmuszony do ponoszenia kosztów usunięcia nieprawidłowości przez zewnętrzną firmę.

Służby sprawdzają również sposób magazynowania odpadów niebezpiecznych. Stare farby, rozpuszczalniki, oleje czy baterie muszą być przechowywane w odpowiednich warunkach i oddawane do punktów zbiórki. Gromadzenie ich w piwnicach, garażach czy na działce może skutkować karami.

Coraz częstsze są także kontrole dotyczące emisji hałasu, zwłaszcza w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej na terenie mieszkalnym. Warsztat samochodowy w garażu czy hurtownia na działce mieszkalnej może zostać zamknięta na podstawie zgłoszenia sąsiadów.

Wysokość kar zależy od rodzaju naruszenia i jego skali. Za jednokrotne spalenie worka śmieci w piecu można otrzymać mandat 200-500 złotych. Za systematyczne naruszenia lub poważne zagrożenie środowiska kary mogą sięgać kilkunastu tysięcy złotych. W przypadku skażenia gleby czy wód gruntowych właściciel może być zmuszony do ponoszenia kosztów remediacji, które często przekraczają 100 tysięcy złotych.

Dodatkowym problemem są kary administracyjne nakładane przez wojewodów na podstawie ustaw środowiskowych. Mogą one wynosić od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych, w zależności od rodzaju i skali naruszenia. W przypadku poważnych naruszeń możliwe jest również wszczęcie postępowania karnego.

Jak się zabezpieczyć przed problemami

Najważniejsze to spalanie tylko dozwolonych paliw – suchego drewna, pelletu czy ekogroszku dopuszczonego do użytku. Nigdy nie należy palić odpadami, choćby papierem czy kartonem, bo mogą zawierać szkodliwe substancje. Warto zainstalować piec zgodny z normami emisji obowiązującymi w danym województwie.

Kluczowe jest sprawdzenie, czy dom musi być podłączony do kanalizacji. W razie braku przyłącza należy złożyć wniosek o wydanie warunków technicznych i zadbać o legalny sposób gospodarowania ściekami. Szambo musi być szczelne i regularnie opróżniane przez firmy posiadające odpowiednie zezwolenia.

Właściciele domów powinni zadbać o prawidłowe magazynowanie i utylizację odpadów niebezpiecznych. Stare farby, oleje czy chemikalia należy oddawać do punktów zbiórki, a nie wyrzucać do zwykłych śmieci czy przechowywać w domu. Warto także sprawdzić lokalne uchwały antysmogowe, bo przepisy różnią się między województwami.

W przypadku wątpliwości najlepiej skonsultować się z gminą lub sprawdzić aktualne przepisy na stronie wojewody. Lepiej zawczasu upewnić się, iż wszystko jest zgodne z prawem, niż czekać na wizytę kontrolerów i ryzykować wysokimi karami.

Idź do oryginalnego materiału