Zosia ukryła dyktafon w domu teściowej, aby podsłuchać jej rozmowy
Zosia i Krzysztof byli małżeństwem od dwóch lat. Kochali się bezgranicznie, ale napięcie między nimi rosło z powodu trudnych relacji dziewczyny z teściową.
Zosia była miła i oddana. Zawsze starała się wszystkim dogodzić, zwłaszcza nowej rodzinie.
Mimo wysiłków czuła jednak chłód i dystans, jakie emanowały od Haliny Nowak.
Teściowa nigdy nie krytykowała otwarcie, ale jej przenikliwe spojrzenia, ostre tonacje i subtelne uwagi sprawiały, iż Zosia czuła się jak intruz.
Każda wizyta w domu Haliny kończyła się dla młodej kobiety łzami.
Krzysztof, jestem pewna, iż twoja matka mnie nie lubi wyznała drżącym głosem.
Mąż westchnął, odkładając książkę:
Zosiu, znowu to samo? Ona po prostu jest powściągliwa. Wiesz, jak ciężko było jej wychować mnie samodzielnie po śmierci taty.
Rozumiem, ale dlaczego mam wrażenie, iż obgaduje mnie za moimi plecami?
To tylko twoja wyobraźnia, kochanie
Nie! Mówiłam ci, co usłyszałam, gdy rozmawiała z twoją babcią. Powiedziała, iż jestem niezdarna i iż nie jestem jej w smak!
Nie jesteś pewna, o kim mówiły. Zmieńmy temat. Może jutro pójdziemy do kina?
Zosia jednak nie dawała za wygraną. Wiedziała, iż teściowa gardzi jej rodziną, choć nigdy się do tego nie przyznała.
Po kolejnym nerwowym obiedzie postanowiła sprawdzić, jak jest naprawdę.
Podczas następnej wizyty przyniosła ukryty dyktafon.
Ukradkiem schowała urządzenie między ręcznikami w kuchni kupiła je miesiące wcześniej, by nagrywać wykłady na uczelni.
Pomogła Halinie przygotować kolację, jak zwykle, nie wzbudzając podejrzeń.
Wróciła do domu w milczeniu, zachowując sekret.
Następnego dnia wróciła pod pretekstem pomocy i zabrała dyktafon.
Był nienaruszony. Drżącymi rękami odtworzyła nagranie mężowi wieczorem:
Posłuchaj tego powiedziała, trzymając urządzenie.
Co to jest? Dyktafon? zapytał zdezorientowany Krzysztof.
Słuchaj.
Najpierw domowe odgłosy: lejąca się woda, dźwięk sztućców, zwykłe rozmowy.
Potem ostry głos Haliny w telefonie:
Nie rozumiem, co mój syn w niej widzi! choćby bigosu nie umie ugotować! oburzała się. A ta jej rodzina? choćby ich herbata smakuje jak woda po myciu naczyń! Matka tak samo beznadziejna jak córka
Kolejne słowa dotyczyły wyglądu, manier i pochodzenia Zosi.
Gdy nagranie się skończyło, dziewczyna spojrzała na męża z łzami w oczach:
Teraz widzisz, iż miałam rację?
Krzysztof milczał, zawstydzony. Wiedział, iż matka postąpiła źle, ale nie pochwalał metody żony.
Ona zawsze jest szczera Może powiedziała to w przypływie emocji.
Szczera?! wykrzyknęła Zosia. Nazywasz szczerością znieważanie mojej rodziny? jeżeli mnie nie bronisz, zastanowimy się nad naszym małżeństwem!
Wyszła płacząc, zostawiając go w osłupieniu.
Kilka godzin później zadzwonił do matki:
Musisz przeprosić Zosię.
Ona mnie nagrała w tajemnicy?! wrzasnęła Halina. Zgłoszę to na policję! I na uczelnię, żeby wyrzucili tę żmiję!
Mamo, przestań! przerwał Krzysztof. Słyszałaś, co mówiłaś?
Słyszałam! I powiem więcej: ona nigdy więcej nie postanie w moim domu! A ty, zdrajco, bronisz tej wścibskiej! Jutro załatwię to po swojemu!
Rozłączyła się. Krzysztof próbował oddzwonić, bez skutku.
Pobiegł do jej domu, ale Halina nie otworzyła.
Postanowił wtedy odciąć się od matki, widząc jej plan, by odseparować go od Zosi.
W kolejnych tygodniach odwiedzał ją rzadko, stawiając na pierwszym miejscu spokój w domu.
Rozwścieczona Halina zabroniła tylko synowej wstępu do siebie i plotkowała o niej sąsiadom.
Krzysztof jednak już nie słuchał.









