Dolny Śląsk to region uzdrowisk, górskich szlaków i sennych miasteczek, które jeszcze niedawno tętniły życiem. W 2024 roku zalała go powódź, jakiej nie widziano tu od dekad. Straty liczono nie tylko w miliardach złotych, ale też w ciszy, która zapadła po nagłym odpływie turystów. Odwołane rezerwacje, puste pensjonaty, zamknięte restauracje i upadające biznesy - ten scenariusz powtarzał się choćby tam, gdzie woda fizycznie nie dotarła. Bo w zbiorowej pamięci na długo został obraz zalanych ulic. Ale zamiast czekać na cud, mieszkańcy i samorządy ruszyli do działania. Tak narodziła się akcja "Pocztówki z powodzi".
REKLAMA
Zobacz wideo Cud Podlasia wygląda jak wyspa na Pacyfiku
Czym jest "pocztówka z powodzi"? Może trafić do twojej skrzynki
Nie znajdziesz tu QR kodów ani marketingowych sloganów. "Pocztówki z powodzi" to kampania, która zamiast walczyć o uwagę reklamą, sięga po coś znacznie bardziej osobistego - widokówki. Wysłano ich aż 600 tysięcy. Trafiają do skrzynek w całej Polsce, a każda z nich to nie tylko piękne ujęcie Dolnego Śląska, ale i manualnie wypisane zaproszenie, które ma przypomnieć turystom: jesteśmy tu, gotowi was przyjąć.
Akcja powstała z potrzeby serca, ale i przez konkretne dane. - Turyści przestali przyjeżdżać. Bali się, iż atrakcje regionu nie są dostępne albo nie chcieli "przeszkadzać" w odbudowie - tłumaczy Agnieszka Kostelecka z agencji AWX, pomysłodawczyni akcji, cytowana przez serwis wroclife.pl.
Tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Wiele miejsc nie tylko zostało odbudowanych, ale dziś bardziej niż kiedykolwiek liczy na to, iż ktoś znów zapuka do drzwi pensjonatu. "Pocztówki z powodzi" mają więc jeden cel: odczarować obraz Dolnego Śląska jako terenu po katastrofie i pokazać, iż to wciąż region pełen gościnności, historii i niesamowitych krajobrazów.
Warto dodać, iż same kartki wydrukowano w drukarni, która również mierzyła się ze skutkami powodzi. Wszystko po to, by żadna złotówka nie odpłynęła z regionu. To kampania zaprojektowana z myślą o ludziach - od tych, którzy ucierpieli, do tych, którzy mogą pomóc. Nie przelewem, a przyjazdem.
Co zrobić po otrzymaniu "pocztówki z powodzi"? Zaplanuj wycieczkę
Za każdą kartką kryje się konkretne miejsce: kawiarnia, pensjonat, gospodarstwo agroturystyczne. To nie masowa akcja z wielkomiejską narracją, a zbiorowy wysiłek mieszkańców i lokalnych władz, którzy mówią jasno: nie prosimy o zbiórki. Po prostu przyjedźcie. I właśnie w tej prostocie tkwi siła, którą podkreślają też twórcy kampanii. - Pocztówka jest jak gest. Prawdziwa, dotykalna i kierowana od jednego człowieka do drugiego - stwierdziła Kostelecka.
W ramach akcji powstała interaktywna mapa na stronie pocztowkizpowodzi.pl, która pozwala w łatwy sposób zaplanować podróż po terenach popowodziowych. Znajdziesz tam pinezki z atrakcjami, noclegami, restauracjami i lokalnymi inicjatywami, które czekają na turystów. Właściciele tych miejsc przygotowali dla odwiedzających drobne niespodzianki, jako symboliczny prezent za obecność. I to właśnie ona, ta obecność, jest tu najważniejsza.
- Ruch turystyczny spadł drastycznie zaraz po powodzi i do dziś nie wrócił do poziomu sprzed roku. Turyści stają się dla nas bohaterami, którzy pomagają nam dalej działać i rozwijać region - przyznała Małgorzata Szumska, prezeska Kopalni Złota w Złotym Stoku, cytowana przez serwis wroclife.pl
To nie jest kampania "na przeczekanie", tylko realny plan odbudowy turystyki poprzez aktywne działanie. Do akcji dołączyli znani aktorzy, blogerzy, influencerzy i dziennikarze. Ale to każdy z nas, zwykły turysta, może zrobić największą różnicę. Wystarczy wybrać Dolny Śląsk jako cel wyjazdu, odpocząć i w ten sposób okazać wsparcie.
Czy taka pocztówka to dobra forma promocji turystyki? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.