Polka Polce NIE wilkiem – o sile kobiecej wspólnoty na emigracji

wartoznac.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Polki za granicą


Kornelia Mordarska i Agata Marciniak, założycielki Women’s Club, wraz z Eweliną Augustynowicz, ambasadorką klubu, opowiedziały nam o wyzwaniach i stereotypach, z którymi mierzą się Polki za granicą. Wyjaśniają, dlaczego wzajemne wsparcie jest kluczem do sukcesu i jak ich inicjatywa dąży do zmiany mentalności Polek na emigracji.

Czy „Polka Polce NIE wilkiem” to odpowiedź na konkretne doświadczenia Polek za granicą, czy bardziej potrzeba zmiany stereotypów?

Ewelina Augustynowicz: „Polka Polce NIE wilkiem” to coś więcej niż hasło – to przypomnienie, iż w świecie pełnym wyzwań możemy być dla siebie wsparciem, a nie konkurencją. Emigracja bywa trudna, często Polki za granicą zostają same ze swoimi marzeniami, lękami i trudnościami, ale to właśnie w tych momentach najmocniej potrzebujemy siebie nawzajem. Każda z nas nosi w sobie siłę, ale kiedy łączymy ją z innymi kobietami, tworzymy społeczność, która potrafi przenosić góry.

Rywalizacja i zazdrość tylko nas osłabiają, podczas gdy wsparcie, życzliwość i wzajemna inspiracja sprawiają, iż możemy wspólnie osiągać więcej. Bo prawdziwa siła kobiet nie leży w konkurowaniu, ale w jedności – i to od nas zależy, czy stworzymy świat, w którym każda z Polek za granicą, niezależnie od miejsca, będzie czuła się częścią czegoś większego, pełnego dobra i wzajemnej motywacji.

Jakie największe wyzwania spotykają Polki za granicą, szczególnie w UK, jeżeli chodzi o budowanie relacji z innymi Polkami? Czy wciąż spotykacie się z mentalnością „lepiej widzieć sąsiadkę w gorszej sytuacji niż w lepszej”? Czy też Polki za granicą są dla siebie wsparciem?

Agata Marciniak: Z mojego osobistego doświadczenia wynika, iż Polki za granicą często jeszcze bardziej się wspierają – są ambitne, otwarte na rozwój oraz chętnie budują wartościowe relacje. Oczywiście, zdarzają się sytuacje, w których pojawia się rywalizacja czy zazdrość. To nie jest, wydaję mi się wyłącznie polska cecha, a raczej wynik pewnych schematów myślowych. Finalnie uważam, iż przyciągamy ludzi o podobnym podejściu – jeżeli otaczamy się kobietami, które stawiają na wsparcie, konkurencja przestaje istnieć. Dlatego kluczem jest świadomy wybór środowiska, bo to ono kształtuje to, jak funkcjonujemy i jakie możliwości zaczynamy dostrzegać, bo silna kobieta buduje inne kobiety. Słaba – boi się ich siły.

Jeśli otaczamy się kobietami, które stawiają na wsparcie, konkurencja przestaje istnieć.

Jak różnice kulturowe wpływają na relacje między Polkami mieszkającymi za granicą? Czy łatwiej jest znaleźć wspólny język z Brytyjkami niż z rodaczkami?

Kornelia Mordarska: Ludzie są lustrem – przyciągamy to, co sami wnosimy do świata. W Women’s Club widzimy, iż kiedy tworzymy przestrzeń pełną wsparcia, pojawiają się wokół nas kobiety, które myślą podobnie. Nowe klubowiczki często skarżą się, iż „Polak Polakowi wilkiem,” ale my wierzymy, iż to kwestia środowiska i nastawienia. Brytyjki bywają bardziej zdystansowane, ale łatwiej zachować z nimi profesjonalizm. Z rodaczkami mamy naturalną bliskość, ale też większe emocje. najważniejsze jest to, jakie wartości wybieramy – my stawiamy na współpracę, nie rywalizację, co jest ważne dla każdej Polki na emigracji.

Przeczytaj także: Mindset przedsiębiorcy — jak przestać myśleć jak pracownik?

Jakie stereotypy dotyczące Polek za granicą chcecie przełamać swoją kampanią? Czy są jakieś mity, które najbardziej szkodzą relacjom między kobietami?

Ewelina Augustynowicz: Najbardziej krzywdzącym stereotypem jest ten, który mówi, iż Polki za granicą nie potrafią się wspierać, iż są dla siebie rywalkami zamiast sojuszniczkami. Chcemy pokazać, iż to nieprawda – iż potrafimy się jednoczyć, inspirować i podnosić nawzajem, zamiast podkładać sobie kłody pod nogi. Czas obalić mit, iż sukces jednej kobiety oznacza porażkę drugiej – przeciwnie, kiedy jedna z nas idzie do przodu, toruje drogę kolejnym. Największą siłą kobiet zawsze była wspólnota, a nasza kampania ma przypomnieć, iż zamiast podsycać podziały, możemy budować mosty, które prowadzą do czegoś większego. Chcemy stworzyć społeczność, w której Polka nie patrzy na drugą z zazdrością, ale z podziwem i wsparciem.

Czy zazdrość wśród Polek zamieszkałych za granicą to temat tabu? Jakie sytuacje najczęściej powodują konflikty między kobietami w diasporze?

Agata Marciniak: Zazdrość to nie temat tabu, a realne zjawisko, o którym rzadko mówi się otwarcie. Nie sama droga jest wyzwaniem, ale reakcje innych na Twój rozwój. Anglia to kraj kontrastów – ogromnych możliwości, ale i silnych barier mentalnych. Sukces jest dostępny dla wszystkich, ale wymaga odwagi, by po niego sięgnąć. Największym wyzwaniem w polskich społecznościach nie jest system czy język, ale sposób ich myślenia. jeżeli jedna kobieta idzie wyżej, zamiast podziwu pojawia się pytanie: „Po co to robisz?”. Prawda jest brutalna – problemem nie jest sukces jednej, ale lęk innych przed własnymi ograniczeniami.

Pozwól, iż przytoczę pewną historię: Człowiek, który zbudował Dubaj, najpierw był nazywany wariatem, a potem wszyscy pytali go o radę – dlatego otaczaj się ludźmi, którzy widzą potencjał, a nie tymi, którzy karmią Cię strachem przed porażką. Dwa razy świadomie odcięłam się od środowisk, które funkcjonowały na zasadzie pozornego wsparcia, a w rzeczywistości sprawiały, iż wątpiłam w moje poczucie wartości. Dziś otaczam się kobietami, które rozumieją, iż przyjaciół nie poznaje się w biedzie, ale wtedy, gdy zaczynasz osiągać coraz więcej. Tam, gdzie jest prawdziwe wsparcie dla Polek, nie ma miejsca na zawiść – jest przestrzeń tylko na rozwój.

Problemem nie jest sukces jednej, ale lęk innych przed własnymi ograniczeniami.

Jakie były wasze własne doświadczenia, które zainspirowały do stworzenia tej kampanii? Czy miałyście momenty, kiedy czułyście, iż Polki za granicą są dla siebie bardziej wrogami niż przyjaciółkami?

Kornelia Mordarska: Od kiedy stworzyłyśmy Women’s Club, nasze otoczenie się zmieniło – jesteśmy wśród kobiet, które się wspierają, inspirują i motywują. Jednak wiele klubowiczek dołącza do nas z poczuciem rozczarowania, mówiąc, iż wśród Polek dominuje zazdrość i brak solidarności. To pokazuje, jak ważne jest świadome budowanie środowiska, w którym kobiety z Polski za granicą, zamiast konkurować, uczą się wspierać.

Co waszym zdaniem Polki w UK mogą zrobić, aby wspierać siebie jeszcze bardziej? Czy planujecie konkretne akcje, które zmienią codzienność życia Polek za granicą?

Ewelina Augustynowicz: Według mnie wystarczy zacząć od najprostszej rzeczy – życzliwości wobec siebie, zamiast oceniania i rywalizacji. Wystarczy jeden gest, jedno dobre słowo, jedna dłoń wyciągnięta we właściwym momencie, by stworzyć społeczność opartą na wsparciu i sile, a nie podziałach. Planujemy inicjatywy, które łączą polskie kobiety – spotkania, warsztaty, kampanie motywujące – bo wierzymy, iż razem możemy więcej. Każda z nas może być dla drugiej inspiracją, a kiedy zaczniemy się wzajemnie podnosić, żadna przeszkoda nie będzie zbyt wielka. Bo prawdziwa siła kobiety nie tkwi w rywalizacji, ale we wsparciu drugiej kobiety – gdy zamiast podcinać sobie skrzydła, pomagamy sobie wznieść się wyżej, tworzymy społeczeństwo, w którym każda z nas, jako Polka za granicą, może osiągnąć swój wymarzony cel.

Czy według was Polki boją się sukcesu innych Polek? Jak przekonać kobiety, iż sukces jednej nie oznacza porażki drugiej?

Agata Marciniak: Nie każdy jest gotowy na Twój sukces – i to jest w porządku. Ale im szybciej zrozumiesz, iż osoby, które boją się Twojego wzrostu, nigdy nie były adekwatnym otoczeniem, tym szybciej pozbędziesz się zbędnego balastu, który Cię spowalnia. jeżeli Twój rozwój komuś przeszkadza, to nie jest Twój problem – to jego ograniczenie.

W Women’s Club wierzymy, iż prawdziwa siła tkwi w kontaktach biznesowych i relacjach. Ostatnio przeczytałam w książce zdanie, które idealnie oddaje tę myśl: „Your network is your net worth.” W dzisiejszym świecie sukces nie zależy tylko od umiejętności, ale od ludzi, którymi się otaczamy. Bez wspierającego otoczenia, choćby najlepszy biznes może upaść, a największy potencjał – zmarnować się w samotnej walce. Dlatego nie chodzi tylko o to, by osiągać sukces – chodzi o to, by mieć z kim go dzielić i kogo przyciągać w drodze na szczyt, zwłaszcza w społeczności Polek za granicą.

„Your network is your net worth.”

Co chcecie, żeby zostało po tej kampanii? Jakie zmiany w mentalności Polek uważacie za najważniejsze?

Kornelia Mordarska: Chcemy, by Polki za granicą zaczęły dostrzegać w sobie sojuszniczki, a nie rywalki. By wiedziały, iż wspólny sukces nie odbiera niczyjego blasku, a wręcz go wzmacnia. jeżeli każda kobieta, zamiast oceniać, zacznie wspierać choć jedną inną kobietę – to już będzie zmiana. Women’s Club pokazuje, iż solidarność to nie utopia, a strategia, która działa dla Polek na emigracji.

Gdybyście miały jednym zdaniem odpowiedzieć, dlaczego Polka nie powinna być wilkiem dla drugiej Polki, co byście powiedziały?

Women’s Club: Bo kobiety, które wspierają się nawzajem, nie tylko łamią stereotypy – one zmieniają reguły gry.

Women’s Club

Kornelia Mordarska, Agata Marciniak & Ewelina Augustynowicz

To ekskluzywna przestrzeń dla ambitnych Polek na
całym świecie, które chcą się rozwijać, budować wartościowe relacje i zdobywać wiedzę od najlepszych ekspertów. Naszą misją jest tworzenie środowiska, w którym kobiety wspierają się nawzajem, zamiast rywalizować – bo kobieta kobiecie NIE wilkiem.
Założycielkami klubu są Kornelia i Agata – przedsiębiorczynie z wizją, które połączyła pasja do rozwoju i budowania silnej społeczności kobiet.

Women’s Club dynamicznie się rozwija, otwierając nowe filie w różnych krajach, w tym w Polsce, gdzie klub reprezentuje Ewelina Augustynowicz – mentorka beauty, specjalizująca się w mentoringu i doradztwie, wspierając rozwój przyszłych profesjonalistek w branży beauty.

https://www.womensclub.pl/

Idź do oryginalnego materiału