Prawie całą noc bez snu: cios męża obudził ją z chrapania.

newsempire24.com 1 dzień temu

Prawie całą noc nie spała: uderzenie męża obudziło ją z chrapania.

Ewa ledwo zmrużyła ocę tej nocy. O drugiej nad ranem mąż boleśnie szturchnął ją w bok i warknął: Przestań chrapać, mam dość! Choć chrapała tylko wtedy, gdy spała na plecach, wcześniej mąż delikatnie przekładał ją na bok. Teraz już tylko szarpie lub kopie, sam zaś natychmiast zapada w sen, gdy Ewa bierze tabletki nasenne i do rana nie może zasnąć.

Z Kazimierzem są małżeństwem od 27 lat. Dwa lata temu obchodzili srebrne gody. Bez świętowania. Prawdę mówiąc, Kazimierz zapomniał o tej rocznicy. Właśnie kupił nowy samochód i myślami był przy nim. Stary auto oddał synowi.

Rodzina oszczędzała na mieszkanie dla syna. Miał dziewczynę. ale ojciec uznał, iż lepiej kupić auto, bo ceny rosną, a syn z narzeczoną może mieszkać w jego pokoju. Nikt Ewy nie pytał o zdanie, choć większość pieniędzy była jej zarabiała więcej niż mąż.

Po zakupie auta zaczęła odkładać na własne konto. Mąż początkowo się obraził. Ewa wytłumaczyła, iż nie ufa mu, bo kupią jeszcze trzecie auto: Proszę, oszczędzaj na swoim koncie, gdzie problem?

Przecież wiesz, iż moja pensja jest niska, co mam odkładać? odparł.

Ewa ma wyższe wykształcenie. Jej przyjaciółka Weronika razem z nią przyjechały z małej miejscowości do Warszawy na studia pedagogiczne. Dostały się bez problemu i obie skończyły. Weronika przepracowała w szkole tylko rok, potem rzuciła. Zrobiła kurs fryzjerski, uczyła się u mistrza w Gdańsku i otworzyła własny salon.

Ewa została w szkole na dłużej. Podczas pierwszych lat pracy poznała Kazimierza. Prowadziła wycieczkę maturzystów do technikum, gdzie on był mistrzem produkcji. Był młody, wysoki, charyzmatyczny i miał świetne poczucie humoru.

Nie sądziłem, iż o takiej pracy można opowiadać tak ciekawie powiedział jej po zwiedzaniu. Kazimierz też był oczarowany młodą nauczycielką. Zaczęli się spotykać i pół roku później wzięli ślub. Wesele było skromne przyszli tylko rodzice Ewy.

Młodzi zamieszkali u matki Kazimierza w trzypokojowym mieszkaniu. Był jedynym synem. Ojciec zmarł młodo. Później teściowa uznała, iż spełniła obowiązek, i wyjechała na Mazury. Poznała wdowca, który się oświadczył. Tak mieszkanie zostało rodzinie. Teściowej dobrze się wiodło, zostawiła je synowi.

Matka Ewy wpajała córce od dziecka, iż musi idealnie prowadzić dom, by mąż choćby nie zauważył jej wysiłku. Mężczyźni nie lubią, gdy kobiety robią generalne sprzątanie w soboty, więc wszystkie prace trzeba skończyć przed ich powrotem.

Ewa wstawała o piątej, robiła śniadania i obiady. Obiad jadła w stołówce. Wracała wcześniej niż mąż, zdążała posprzątać, uprać i wyprasować. Wieczorami przygotowywała lekcje i sprawdzała zeszyty.

Gdy miała 24 lata, urodził się syn Tomek. Została w domu z dzieckiem, poczuła ulgę, bo nie musiała chodzić do pracy, a sprzątaniem zajmowała się, gdy syn spał. Był spokojnym dzieckiem. Jednak brakowało pieniędzy. Pensja męża była niska, a państwowe zasiłki skromne.

Pewnego dnia Weronika odwiedziła ich z prezentami dla Tomka. Ewa poprosiła o pożyczkę do wypłaty m

Idź do oryginalnego materiału