Ryanair o niedocenianym kierunku na wakacje 2025. "Lotów nie ma na tyle dużo, na ile powinno być"

natemat.pl 1 dzień temu
Wakacje za progiem, a Ryanair w swoich statystykach widzi już dokładnie, jakie będą najgorętsze kierunki tego lata. O liderach, czarnym koniu wakacji, ale i kierunku, który powinien mieć znacznie więcej lotów niż ma, opowiedział nam Michał Kaczmarzyk, prezes linii lotniczej Buzz, będącej częścią Ryanaira.


Gdzie tegoroczne wakacje spędzą Polacy? To zależy od wielu czynników. Już Boże Ciało pokazuje, iż Egipt, Turcja i Grecja będą bardzo mocne w kontekście wyjazdów na all inclusive. Natomiast na własną rękę, wg. danych Kiwi.com, bardzo chętnie będziemy latać do Włoch i Hiszpanii, ale ogromny wzrost notuje także Chorwacja. Swój podgląd na aktualną sytuację ma także Ryanair.

Ryanair o hitach tegorocznych wakacji. Polacy wybiorą dobrze znane klasyki


Michał Kaczmarzyk w rozmowie z naTemat nie ukrywał, iż tego lata najmocniejsze będą trzy kierunki. Polacy polecą na wakacje do Włoch, Hiszpanii i Grecji. – Są to trzy najmocniejsze kierunki z Polski. Trzy destynacje, dla których Ryanair ma bardzo dobrą ofertę pod kątem liczby lotnisk i częstotliwości lotów. I to zdecydowanie będzie królowało w zasadzie w już rozpoczętym sezonie letnim – powiedział nasz rozmówca.

Kiedy natomiast dopytywaliśmy o to, czy jakiś kierunek może być czarnym koniem tegorocznego sezonu, Kaczmarzyk przyznał, iż raczej nie dostrzega żadnych większych niespodzianek. Dodał on jednak, iż dość nowym i dobrze rozwijającym się kierunkiem w ich ofercie jest albańska Tirana.

– Z niektórych miejsc nową ofertą jest Tirana. Jest to taki nowy kierunek dla nas jako Ryanaira z Polski – zaznaczył. Albania jednak w siatce połączeń dostępna była już w okresie zimowym, ale i podczas ubiegłorocznego lata. Wielu Polaków zachęconych jej ofertą liczyło także, iż w tym roku uda im się polecieć na nowe lotnisko w tym kraju. Niestety otwarcie portu we Wlorze na południu kraju się przedłuża, a nowa data rozpoczęcia jego pracy nie jest znana.

Ryanair będzie rozwijał nowe trasy z Polski. Ma na to swój plan


W trakcie naszej rozmowy Michał Kaczmarzyk przypomniał też, w jaki sposób Ryanair rozwija swoją siatkę połączeń. Najpierw uruchamia trasę na jednym lotnisku po to, żeby przyzwyczajać do niej podróżnych, a następnie wprowadzać ją w kolejnych portach. Idealnym przykładem może być tutaj Malta, czy uwielbiane przez Polaków Alicante.

– Nasz standardowy model jest taki, iż proponujemy nowy kierunek, do którego w pierwszym roku latamy kilka razy w tygodniu. Jak się przyjmuje, to w kolejnych latach mocno zwiększamy częstotliwości. Przykładem jest np. Alicante, do które jeszcze trzy lata temu było kilka połączeń z naszych głównych baz operacyjnych z Polski. W tej chwili operujemy tam w zasadzie ze wszystkich większych lotnisk w Polsce choćby kilka lub kilkanaście razy w tygodniu – zaznaczył Kaczmarzyk.

Co to może oznaczać dla Polaków? Nowością z Wrocławia w tym roku jest chorwacka Rijeka. Z Katowic możemy natomiast latać do włoskiego Reggio di Calabria. o ile obie te trasy dobrze się przyjmą, w przyszłości może być ich więcej.

– Podobnie jak Tirana, są to dość nowe destynacje ze strony Ryanaira. Potrzebują nieco czasu, żeby mogły się tutaj przyjąć i wtedy będziemy podbijać liczbę oferowanych rotacji – poinformował nas prezes polskich linii lotniczych Buzz.

Ryanair chciałby częściej latać do Bułgarii. Ich zdaniem to kraj o dużym potencjale


Patrząc historycznie na listę ulubionych wakacyjnych kierunków Polaków, uwagę przykuwa Bułgaria. Zwłaszcza w PRL-u był do hit każdych wakacji. Jednak w późniejszych latach także znajdował się on w gronie pięciu ulubionych destynacji Polaków. W ostatnim czasie jednak zainteresowanie nim wydaje się mniejsze.

– Nie ukrywam, iż oczekiwałbym większego oferowania do Bułgarii. Niemniej jednak także ze względów dużej konkurencji, która jest na południu Europy, tej Bułgarii jest sporo mniej, niż powinno być – zaznaczył Kaczmarzyk.

– Do Sofii latamy z Wrocławia. Natomiast jako duża stolica w tej części Europy powinna być obsługiwana przynajmniej jeszcze z dwóch czy trzech lotnisk. Mówimy też o tej części południowej, o Warnie, Burgas, gdzie to były takie standardowe miejsca, do których Polacy latali chętnie. Dzisiaj tych lotów nie ma na tyle dużo, na ile powinno być, biorąc pod uwagę atrakcyjność tych miejsc – zaznaczył nasz rozmówca.

Dodał on, iż taka sytuacja nie jest jednak winą wyłącznie przewoźnika. Według niego dużą rolę odgrywa tam polityka lokalna. Regiony jego zdaniem nie wydają się być w znacznym stopniu zainteresowana otwarciem większej liczby połączeń. Dlatego utrzymują wysokie taryfy, które nie są atrakcyjne dla Ryanaira. – W tym samym czasie, o ile mamy podobne albo niższe taryfy we Włoszech czy w Grecji, wiadomo, iż wybieramy Włochy i Grecję, które co do zasady mają dużo bogatszą ofertę hotelowo-rekreacyjną – zaznaczył Kaczmarzyk.

Warto jednak dodać, iż Ryanair w kierunku Bułgarii cały czas się jednak uśmiecha. Dowodem na to jest np. zapowiedziana na październik nowa trasa do Sofii z Krakowa. Samoloty na dobry początek będą latały tam dwa razy w tygodniu – w każdy poniedziałek i piątek. Dzięki temu będzie to idealna opcja na krótki city break.

Idź do oryginalnego materiału