Gdzie tegoroczne wakacje spędzą Polacy? To zależy od wielu czynników. Już Boże Ciało pokazuje, iż Egipt, Turcja i Grecja będą bardzo mocne w kontekście wyjazdów na all inclusive. Natomiast na własną rękę, wg. danych Kiwi.com, bardzo chętnie będziemy latać do Włoch i Hiszpanii, ale ogromny wzrost notuje także Chorwacja. Swój podgląd na aktualną sytuację ma także Ryanair.
Ryanair o hitach tegorocznych wakacji. Polacy wybiorą dobrze znane klasyki
Michał Kaczmarzyk w rozmowie z naTemat nie ukrywał, iż tego lata najmocniejsze będą trzy kierunki. Polacy polecą na wakacje do Włoch, Hiszpanii i Grecji. – Są to trzy najmocniejsze kierunki z Polski. Trzy destynacje, dla których Ryanair ma bardzo dobrą ofertę pod kątem liczby lotnisk i częstotliwości lotów. I to zdecydowanie będzie królowało w zasadzie w już rozpoczętym sezonie letnim – powiedział nasz rozmówca.
Kiedy natomiast dopytywaliśmy o to, czy jakiś kierunek może być czarnym koniem tegorocznego sezonu, Kaczmarzyk przyznał, iż raczej nie dostrzega żadnych większych niespodzianek. Dodał on jednak, iż dość nowym i dobrze rozwijającym się kierunkiem w ich ofercie jest albańska Tirana.
– Z niektórych miejsc nową ofertą jest Tirana. Jest to taki nowy kierunek dla nas jako Ryanaira z Polski – zaznaczył. Albania jednak w siatce połączeń dostępna była już w okresie zimowym, ale i podczas ubiegłorocznego lata. Wielu Polaków zachęconych jej ofertą liczyło także, iż w tym roku uda im się polecieć na nowe lotnisko w tym kraju. Niestety otwarcie portu we Wlorze na południu kraju się przedłuża, a nowa data rozpoczęcia jego pracy nie jest znana.
Ryanair będzie rozwijał nowe trasy z Polski. Ma na to swój plan
W trakcie naszej rozmowy Michał Kaczmarzyk przypomniał też, w jaki sposób Ryanair rozwija swoją siatkę połączeń. Najpierw uruchamia trasę na jednym lotnisku po to, żeby przyzwyczajać do niej podróżnych, a następnie wprowadzać ją w kolejnych portach. Idealnym przykładem może być tutaj Malta, czy uwielbiane przez Polaków Alicante.
– Nasz standardowy model jest taki, iż proponujemy nowy kierunek, do którego w pierwszym roku latamy kilka razy w tygodniu. Jak się przyjmuje, to w kolejnych latach mocno zwiększamy częstotliwości. Przykładem jest np. Alicante, do które jeszcze trzy lata temu było kilka połączeń z naszych głównych baz operacyjnych z Polski. W tej chwili operujemy tam w zasadzie ze wszystkich większych lotnisk w Polsce choćby kilka lub kilkanaście razy w tygodniu – zaznaczył Kaczmarzyk.
Co to może oznaczać dla Polaków? Nowością z Wrocławia w tym roku jest chorwacka Rijeka. Z Katowic możemy natomiast latać do włoskiego Reggio di Calabria. o ile obie te trasy dobrze się przyjmą, w przyszłości może być ich więcej.
– Podobnie jak Tirana, są to dość nowe destynacje ze strony Ryanaira. Potrzebują nieco czasu, żeby mogły się tutaj przyjąć i wtedy będziemy podbijać liczbę oferowanych rotacji – poinformował nas prezes polskich linii lotniczych Buzz.
Ryanair chciałby częściej latać do Bułgarii. Ich zdaniem to kraj o dużym potencjale
Patrząc historycznie na listę ulubionych wakacyjnych kierunków Polaków, uwagę przykuwa Bułgaria. Zwłaszcza w PRL-u był do hit każdych wakacji. Jednak w późniejszych latach także znajdował się on w gronie pięciu ulubionych destynacji Polaków. W ostatnim czasie jednak zainteresowanie nim wydaje się mniejsze.
– Nie ukrywam, iż oczekiwałbym większego oferowania do Bułgarii. Niemniej jednak także ze względów dużej konkurencji, która jest na południu Europy, tej Bułgarii jest sporo mniej, niż powinno być – zaznaczył Kaczmarzyk.
– Do Sofii latamy z Wrocławia. Natomiast jako duża stolica w tej części Europy powinna być obsługiwana przynajmniej jeszcze z dwóch czy trzech lotnisk. Mówimy też o tej części południowej, o Warnie, Burgas, gdzie to były takie standardowe miejsca, do których Polacy latali chętnie. Dzisiaj tych lotów nie ma na tyle dużo, na ile powinno być, biorąc pod uwagę atrakcyjność tych miejsc – zaznaczył nasz rozmówca.
Dodał on, iż taka sytuacja nie jest jednak winą wyłącznie przewoźnika. Według niego dużą rolę odgrywa tam polityka lokalna. Regiony jego zdaniem nie wydają się być w znacznym stopniu zainteresowana otwarciem większej liczby połączeń. Dlatego utrzymują wysokie taryfy, które nie są atrakcyjne dla Ryanaira. – W tym samym czasie, o ile mamy podobne albo niższe taryfy we Włoszech czy w Grecji, wiadomo, iż wybieramy Włochy i Grecję, które co do zasady mają dużo bogatszą ofertę hotelowo-rekreacyjną – zaznaczył Kaczmarzyk.
Warto jednak dodać, iż Ryanair w kierunku Bułgarii cały czas się jednak uśmiecha. Dowodem na to jest np. zapowiedziana na październik nowa trasa do Sofii z Krakowa. Samoloty na dobry początek będą latały tam dwa razy w tygodniu – w każdy poniedziałek i piątek. Dzięki temu będzie to idealna opcja na krótki city break.