Tego dnia nie powinienem stać nad wodą. To była tylko krótka przerwa od zmiany w kawiarni nad mazurską mariną. Chwyciłem kanapkę, by znaleźć na pomoście trochę spokoju. Nagle usłyszałem charakterystyczny terkot helikoptera przecinającego niebo. Pojawił się znienacka, nisko i szybko. Ludzie zaczęli wskazywać, filmować, szeptać. Ja stałem jak zamurowany. Coś czułem… iż to nie tak. […]