Według zasług

twojacena.pl 3 godzin temu

Każdemu według zasług

Podejmując pochopne decyzje, trudno przypuszczać, iż nic nie dzieje się bez powodu. Wszystko ma swoje wytłumaczenie tak zadecydował sam los. Często wystawia on nas na próbę wytrzymałości, wierności lub cierpliwości.

Z trzaskiem zatrzasnąwszy drzwi, Kamil wybiegł z mieszkania, zaciskając pięści i zgrzytając zębami z wściekłości. Gotował się ze złości na siebie i na żonę, Alinę.

Zdrowy, młody facet, a nie potrafię postawić się własnej żonie, którą kocham i dla której zrobiłbym wszystko. Co ja robię źle? myślał ze złością.

Naprawdę nie rozumiał, dlaczego Alina zawsze jest nim niezadowolona. Jej pogardliwe spojrzenie, chłód, szyderczy uśmiech i ciągłe docinki upokarzały go. Takie traktowanie niszczyło ich związek, choć byli małżeństwem od pięciu lat i mieli trzyletniego synka, Wojtusia.

Jeszcze kilka miesięcy temu pędził z pracy do domu z bukietem róż i prezentem dla żony. Dziś mieli piątą rocznicę ślubu. Cieszył się, iż Alina się uśmiechnie, przyjmie podarunek, doceni, iż pamiętał o tej ważnej dacie.

Podając jej duży bukit czerwonych róż i małe pudełeczko ze złotym wisiorkiem, oczekiwał słów wdzięczności. Weszły wesoło do pokoju, wyciągnął kwiaty i niebieskie pudełko. Ale Alina odrzuciła bukiet na kanapę, a po otwarciu pudełka spojrzała na niego tak, jakby trzymał w ręku nie biżuterię, ale jakiś tani badziew.

I to wszystko, na co cię stać? rzuciła pogardliwie zamiast podziękowania. Myślałam, iż wyszłam za mądrego faceta, który będzie mnie doceniał, a to co? Nie stać cię na pierścionek z diamentami? Nie zasługuję na coś lepszego po pięciu latach? Oddaję ci swoje najlepsze lata. Myliłam się wyszłam za nieudacznika, który wręcza mi tandetę.

Rzuciła pudełko na kanapę, obok bukietu, i widząc, jak mąż blednie, dodała, nieczekając na odpowiedź:

Myślałam, iż wyszłam za prawdziwego mężczyznę, a ty jesteś mięczakiem. Nie potrafisz choćby zarobić porządnych pieniędzy.

Kamil ledwo się powstrzymał, by nie odpowiedzieć ostro kobiecie, którą kochał, która urodziła mu syna. Dlatego wybiegł z domu. Pretensje i niezadowolenie Aliny leciały niemal codziennie niesprawiedliwe i upokarzające. Kamil znosił to, czasem próbował choćby żartować. Ale z każdym dniem czuł, iż żona się od niego oddala.

Co jeszcze muszę zrobić, żeby Alina była zadowolona? zastanawiał się. Żeby odwilżyła się i przestała mnie obrażać?

Widział, jak Wojtuś płakał, gdy tylko Alina podnosiła głos. Chłopiec rozumiał, iż rodzice się kłócą. Próbował to wytłumaczyć żonie, ale ona machała ręką, a on czuł się jeszcze gorzej.

Tego dnia znów próbował poprawić jej humor, spiesząc się z prezentem, ale wyszło jak zawsze. Myślał, iż ucieszy się różami i wisiorkiem w kształcie jej znaku zodiaku, ale gdzie tam! Celowo uderzała w jego dumę, upokarzała go. Jak zawsze. Nic się nie zmieniało.

Kamil szedł przed siebie, nie wiedząc dokąd. W końcu zauważył kawiarnię i wszedł do środka. Usiadł przy barze, poprosił o coś mocnego. Zanim wypił, powiedział sam do siebie:

No, Kamil, gratulacje. Gratulacje piątej rocznicy małżeństwa. Potem poprosił o kolejny kieliszek. I jeszcze jeden.

W zasadzie nie pił nie lubił stanu, w którym traci kontrolę nad myślami. Dlatego i tym razem przesadził. Nie wiedział, dokąd teraz pójdzie, ale jedno było pewne nie wróci do domu.

Cześć usłyszał za sobą kobiecy głos. Napijemy się razem?

Miał jeszcze na tyle świadomości, by stwierdzić, iż to obca kobieta, ale widząc jej zapłakane oczy, odparł:

No dalej Wygląda na to, iż i tobie dziś nie jest najlepiej

Obudził się wcześnie, z bólem głowy i suchością w gardle. Rozejrzał się obcy pokój, obce łóżko, obca kobieta obok. Przypomniał sobie wczorajszą kawiarnię i rozmowę z nieznajomą. Zdał sobie sprawę, iż po raz pierwszy zdradził żonę. Zrobiło mu się niedobrze. Cicho wstał, ubrał się i wymknął się z cudzego mieszkania.

Wyszedł na ulicę, przeczytał nazwę ulicy na rogu budynku. Zapamiętał numer mieszkania.

Chyba niedaleko mojego domu pomyślał. No i wpadłem. Zdradziłem Alinę. Na pewno mnie nie wybaczy. Chyba iż kupię jej pierścionek z diamentami?

W domu czekał na niego skandal. Żona była wściekła, krzyczała, żądając wyjaśnień, gdzie był.

Wychlałem się ze znajomym po naszej kłótni, u niego spałem. W jakim stanie miałem wracać? powiedział pewnie i zobaczył, iż Alina mu uwierzyła. Wybacz, Alu, prezent się należy dodał przepraszająco.

Gryzły go wyrzuty sumienia. Nie mógł sobie wybaczyć.

Przez kolejne dni w domu panował spokój. Alina patrzyła na niego z uśmiechem, żartowała, jakby zrozumiała, iż była niesprawiedliwa. Kamil cieszył się żona znów go kocha, zachowuje się tak, jak w pierwszych latach małżeństwa. Ale on nie mógł zapomnieć o tamtej nocy z obcą kobietą. Wyrzuty sumienia nie dawały mu spokoju.

Zapomniał już o wszystkich awanturach, upokorzeniach i obraźliwych słowach żony. Postanowił kupić pierścionek z diamentami, choć brakowało mu pieniędzy. Poprosił o pożyczkę matkę. Ta, pomrukując, iż rozpieszcza swoją kapryśną żonę, dała mu brakującą sumę.

Alina była wolna od pracy, więc Kamil postanowił zrobić jej niespodziankę. Wyprosił u szefa dzień wolny i poszedł do jubilera. Pięknie zapakowane pudełko z pierścionkiem leżało w jego kieszeni. Kupił bukit białych róż i wrócił do domu.

Żona się ucieszy myślał. Wojtusia wczoraj odesłaliśmy do babci. Spędzimy ten dzień wyjątkowo.

Otworzył drzwi kluczem, wszedł cicho i usłyszał rozmowę z pokoju. Zobaczył nakryty stół, świece, Alinę w wyzywającej sukience z kieliszkiem wina w ręku.

Idź do oryginalnego materiału