Już 1 czerwca Polacy zdecydują, kto zostanie kolejnym prezydentem Rzeczypospolitej – Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej, czy Karol Nawrocki, wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Emocje sięgają zenitu, a wynik wydaje się bardziej nieprzewidywalny niż kiedykolwiek wcześniej.
W czwartek poznaliśmy najnowszy sondaż przygotowany przez renomowaną pracownię Opinia24 na zlecenie „Faktów” TVN i TVN24. Różnice między kandydatami są minimalne, a każdy promil poparcia może przesądzić o ostatecznym wyniku.
Z danych sondażowych wynika, iż Rafał Trzaskowski może liczyć na 47,4 proc. poparcia, co oznacza delikatny wzrost o 0,4 punktu procentowego względem wcześniejszego badania z 26 maja. Karol Nawrocki zyskuje nieco mniej – 46,3 proc., notując wzrost o 0,3 pkt. proc. Choć różnica między kandydatami wynosi zaledwie 1,1 punktu, biorąc pod uwagę margines błędu statystycznego, o zwycięstwie zdecydują prawdopodobnie głosy niezdecydowanych.
A tych nie brakuje. Aż 3,6 proc. badanych przyznaje, iż jeszcze nie podjęli decyzji, na kogo oddać swój głos. Kolejne 2,7 proc. odmówiło odpowiedzi, co tylko potęguje atmosferę niepewności i napięcia.
Kluczową rolę w nadchodzącym głosowaniu mogą odegrać wyborcy tych kandydatów, którzy odpadli po pierwszej turze. Szczególne znaczenie przypisuje się sympatykom Sławomira Mentzena i Szymona Hołowni. Ten pierwszy, choć nie poparł żadnego z finalistów, odegrał rolę mediatora, dając obu politykom przestrzeń do zaprezentowania swoich programów. Ostatecznie poparcie przekazał wyborcom, apelując, by głosowali zgodnie z własnym sumieniem.
Z kolei marszałek Hołownia jasno zadeklarował, iż poprze Rafała Trzaskowskiego, oddając mu swoje polityczne zaufanie oraz potencjalne 5 proc. głosów, które zdobył w pierwszej turze.
Różnica między kandydatami jest mniejsza niż kiedykolwiek. W pierwszej turze Trzaskowski zdobył 31,36 proc., a Nawrocki 29,54 proc. – to zaledwie niespełna dwa punkty procentowe różnicy. Teraz, na finiszu kampanii, wszystko może się jeszcze zmienić. Kandydaci prowadzą intensywną walkę o każdy głos, odwiedzają najważniejsze regiony i mobilizują swoje sztaby.
Ostateczny wynik pozostaje tajemnicą aż do zamknięcia lokali wyborczych. Pewne jest jedno – Polska czeka na nowego prezydenta, a wybory 2025 roku zapiszą się w historii jako jedne z najbardziej wyrównanych i emocjonujących.