Zatrzymane Słowa Rodziców

twojacena.pl 5 godzin temu

Klucz zgrzytnął w zamku, a Marysia, starając się nie hałasować, wślizgnęła się do mieszkania. W przedpokoju panowała ciemność, tylko z kuchni przebijała się wąska smuga światła. Rodzice znów nie spali, choć była już długa po północy. Ostatnio to stało się normą długie nocne rozmowy przy zamkniętych drzwiach. Zwykle ciche, czasem przeradzające się w stłumione sprzeczki.

Marysia zdjęła buty, postawiła torbę z laptopem na komodzie i przemknęła korytarzem do swojego pokoju. Nie chciała tłumaczyć, dlaczego się spóźniła, choć powód był uzasadniony projekt w pracy nie chciał się skończyć, a termin gonił.

Przez ścianę dobiegały stłumione głosy.

Nie, Wojtku, ja tak dłużej nie mogę mama mówiła cicho, ale w jej głosie słychać było irytację. Obiecywałeś jeszcze w zeszłym miesiącu.

Kasiu, zrozum, teraz nie jest dobry moment tata, najwyraźniej, znów się tłumaczył.

Marysia zmęczona westchnęła. Ostatnio rodzice ciągle o czymś kłócili się, ale przy niej udawali, iż wszystko w porządku. Owszem, mieli już ponad pięćdziesiątkę, ona dawno dorosła, ale i tak nieprzyjemnie było uświadamiać sobie, iż coś między nimi nie gra.

Rozebrała się, umyła i wczołgała pod kołdrę, ale sen nie nadchodził. Myśli krążyły wokół tego samego. Brat Marysi, Jacek, mieszkał osobno, w innym mieście, i rzadko przyjeżdżał. jeżeli rodzice zdecydują się na rozwód z kim zostanie? Komu przypadnie mieszkanie? I dlaczego ukrywają swoje problemy?

Głosy za ścianą nie milkły. Marysia sięgnęła po słuchawki chciała zagłuszyć cudze tajemnice muzyką. Ale ręka zawadziła o telefon, który upadł na dywan. Podnosząc go, przypadkiem otworzyła dyktafon. Palec zawisł nad ekranem.

A jeżeli nagrać ich rozmowę? Żeby się dowiedzieć, o co chodzi, zamiast zgadywać. Bo jeżeli zapyta wprost, na pewno zbyją ją, powiedzą, iż wszystko gra.

Sumienie ukłuło nieprzyjemnym chłodem. Podsłuchiwanie nie było w porządku, tym bardziej nagrywanie. Ale z drugiej strony to jej rodzice, jej rodzina. Ma prawo wiedzieć, jeżeli dzieje się coś poważnego.

Zdecydowała się. Włączyła dyktafon, położyła telefon bliżej ściany i nakryła się kołdrą.

Rano, szykując się do pracy, zauważyła, iż zarówno ojciec, jak i matka wyglądali na niewyspanych. Przy śniadaniu prawie nie rozmawiali, tylko wymieniali zdawkowe zdania.

Wróciłaś wczoraj późno zauważyła mama, nalewając herbatę. Znów pracowaliście nad projektem?

Tak, kończyliśmy Marysia skinęła głową. A wy czego nie spaliście?

A tak, oglądaliśmy film mama machnęła ręką, choćby nie patrząc na nią.

Ojciec zatopił się w gazecie, udając, iż czyta z wielkim zainteresowaniem.

Dzisiaj nie czekajcie na mnie na obiad powiedział, nie podnosząc wzroku. Spotkanie z klientami, może się przedłużyć.

Mama zacisnęła usta, ale milczała.

W drodze do biura Marysia walczyła z pokusą, by odsłuchać nocną rozmowę. Ale w autobusie było zbyt wiele ludzi, a poza tym było jej po prostu wstyd. Postanowiła zostawić to na wieczór.

Dzień ciągnął się w nieskończoność. W końcu, wróciwszy do domu, Marysia odkryła, iż mamy nie ma wiadomość informowała, iż poszła do koleżanki i wróci późno. Ojciec, jak zapowiadał, zatrzymał się w pracy. Idealny moment.

Wczołgała się na kanapę, otuliła kocem i włączyła nagranie.

Najpierw były tylko urywki zdań, potem głosy stały się wyraźniejsze.

powiedzieć Marysi? głos ojca brzmiał zaniepokojony.

Nie wiem westchnęła mama. Boję się, iż nie zrozumie. W końcu minęło tyle lat.

Ale ma prawo wiedzieć.

Oczywiście, iż ma, ale jak wytłumaczyć, iż tyle czasu milczeliśmy?

Marysia zamarła. O czym oni mówią? Jaką prawdę przed nią ukrywają?

Pamiętasz, jak to się zaczęło? nagle zapytał ojciec, a w jego głosie pojawił się uśmiech.

Jakże bym nie mogła zachichotała mama. Myślałam, iż to na chwilę, a okazało się na całe życie.

Ale jakie życie nam wyszło ojciec prychnął. Chociaż czasami było ciężko.

Zwłaszcza kiedy Marysia się pojawiła.

Serce dziewczyny się ścisnęło. Co znaczy „zwłaszcza”? Była niechcianym dzieckiem? Czy chodziło o coś innego?

Ale daliśmy radę ciągnął ojciec. A ona wyrosła na wspaniałą dziewczynę.

Tak w głosie mamy brzmiała duma, i Marysia trochę odetchnęła. Tylko teraz musimy zdecydować, co dalej. Jestem już zmęczona tym życiem na dwa fronty, Wojtku.

Życiem na dwa fronty? Marysia zlodowaciała. Czyżby któryś z nich miał romans? Albo oboje się oszukiwali? Na samą myśl zrobiło jej się niedobrze.

Kasiu, poczekajmy, aż przyjedzie Jacek. Wszystko omówimy razem, całą rodziną.

Dobrze zgodziła się mama. Ale po tym żadnych odwlekań. Albo wszystko zmieniamy, albo sama nie wiem, co wtedy.

Nagranie się urwało pewnie rodzice wyszli z kuchni, albo telefon przestał nagrywać.

Marysia siedziała jak oszołomiona. Co się dzieje z jej rodziną? Jakie życie na dwa fronty prowadzą rodzice? Dlaczego czekają na brata, żeby jej coś wyjaśnić?

Tysiące pytań zero odpowiedzi. Nagrać kolejną rozmowę? Ale to byłoby już za dużo. Poza tym wstyd, iż w ogóle uległa tej pokusie. Nie, lepiej porozmawiać z bratem. Jest starszy, może wie więcej. Albo z ciocią Basią mama zawsze była z nią szczera.

Postanowiła: jutro zadzwoni do Jacka, a w weekend pojedzie do cioci Basi.

Brat nie odbierał telefonu cały dzień, odezwał się dopiero wieczorem.

Maryś, cześć! Przepraszam, byłem na budowie, telefon zostawiłem w samochodzie jego głos brzmiał, jak zwykle, energicznie.

Jacek, kiedy przyjeżdżasz? zapytała bez wstępu.

W ten weekend miałem zamiar, a co?

No tak rodzice na ciebie czekają. Ostatnio są jacyś dziwnMarysia odłożyła telefon, wzięła głęboki oddech i uświadomiła sobie, iż czas przestać szukać odpowiedzi w cudzych rozmowach, a zacząć słuchać własnego serca.

Idź do oryginalnego materiału