- Cykl miesiączkowy kobiety trwa z reguły 28 dni. Owulacja występuje około 14. dnia cyklu. W tym czasie po owulacji, a przed spodziewaną miesiączką organizm przygotowuje się na ewentualną ciążę i jego zapotrzebowanie kaloryczne rośnie o 300 kalorii na dzień. To właśnie dlatego wtedy czujesz się tak głodna - wyjaśnia ginekolog w nagraniu na Instagramie.
REKLAMA
Zobacz wideo Natalia Kaczmarek gwałtownie biega i otwarcie mówi o okresie w sporcie
Zachcianki w ciąży? Jakiej ciąży? Ja tu przed okresem jestem
Czy zatem poddawać się zachciankom i rzeczywiście jeść więcej? Specjalista zaleca, by wsłuchać się w swoje ciało. - Nie chcę, żebyś walczyła ze swoimi hormonami. Lepiej z nimi współpracować - doradza. Jednak daleko mu do zachęcania nas, byśmy co chwila sięgały po lody albo ciastka. Choć ręka świerzbi, skierujmy ją raczej w stronę czegoś, co się nam przysłuży.
- Dostarcz swojemu organizmowi wysokiej jakości produktów odżywczych bogatych w energię. Takich jak kasze, płatki owsiane, warzywa strączkowe i korzeniowe, np. ziemniaki czy bataty. Organizm będzie ci za to wdzięczny. Zobaczysz - obiecuje dr Strus. "Nie wiedziałam o tym. Potrzebuję więcej takich informacji" - napisała jedna z internautek pod wpisem ginekologa.
Kobieta przed miesiączką: "Czasami mam wrażenie, iż mam żołądek bez dna"
Choć jego zalecenia są zdroworozsądkowe, niektóre panie trudno będzie przekonać do zamienienia batonika na batacika. Widzimy to w komentarzach. Wiele kobiet podzieliło się swoimi sposobami na zabicie przedmiesiączkowego głodu. Ale na próżno szukać w nich kaszy czy strączków. "Moje zapotrzebowanie na batony Pawełki w tym okresie to jakieś uzależnienie. Teraz wiem, skąd to się bierze". "Czasami mam wrażenie, iż mam żołądek bez dna. Chwilami aż mnie to frustruje". "Ja na tydzień przed okresem to zjadłabym słodyczowego konia z kopytami". "Tydzień przed okresem mam zwykle ochotę na kawał mięsa, najchętniej stek, burger czy duży kotlet schabowy".
Jestem w trakcie okresu, więc słysząc 'ziemniaki', zrozumiałam czipsiki
- zaśmiała się kolejna internautka. A jak wy radzicie sobie z przedokresowymi zachciankami? Wygrywa zdrowy rozsądek, a może ubezpieczacie się w nieludzkie ilości czipsów, bombonierek i lodów? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.