Eksperci ostrzegają. Ekonomiczna burza coraz bliżej. Polacy staną przed trudnym wyborem

warszawawpigulce.pl 4 godzin temu

Ceny znów zaczynają rosnąć, a ekonomiści ostrzegają, iż to dopiero początek. Choć wielu Polaków liczyło na stabilizację, najnowsze prognozy mówią o powrocie presji na domowe budżety. Nadchodzące miesiące mogą przynieść zmiany, które dotkną niemal każdą rodzinę.

Fot. Warszawa w Pigułce

Groźne prognozy ekonomistów. Szykuje się cios w domowe budżety

Sygnałów ostrzegawczych przybywa, a eksperci nie mają wątpliwości – najbliższe miesiące mogą mocno uderzyć w portfele Polaków. Ekonomiści mówią wprost o pogarszających się wskaźnikach i nowych kosztach, które przełożą się na codzienne życie. Czego dokładnie możemy się spodziewać?

Wzrosty, które trudno będzie zatrzymać

Choć inflacja w ostatnim czasie zwolniła, ekonomiści ostrzegają przed kolejną falą wzrostów cen. Powody? Wyczerpywanie się efektu tarcz antyinflacyjnych, wzrost kosztów produkcji i transportu, a także niepewność związana z globalnymi rynkami surowców. Do tego dochodzą czynniki krajowe – w tym planowane zmiany podatkowe i wzrost opłat regulowanych.

Wszystko to ma bezpośredni wpływ na ceny energii, żywności, paliw i usług. Zdaniem analityków, jeszcze w tym roku przeciętne gospodarstwo domowe może odczuć realne pogorszenie sytuacji finansowej – nie poprzez nagły szok, ale przez systematyczny wzrost codziennych wydatków.

Eksperci alarmują: koniec z ulgami, nadchodzi skok cen

Szczególnie niepokojące są prognozy dotyczące energii. Od lipca wygasają mechanizmy zamrażania cen prądu i gazu, a nowe stawki mają być bliższe realnym kosztom rynkowym. Dla wielu rodzin oznacza to kilkusetzłotowe podwyżki w skali roku, a w przypadku domów ogrzewanych gazem – choćby więcej.

Pod znakiem zapytania stoi też wysokość dopłat do żywności i transportu, które przez ostatnie dwa lata łagodziły skutki inflacji. Wraz z ich wycofaniem, ceny w sklepach mogą ponownie przyspieszyć. Co gorsza, spadający realny dochód sprawia, iż Polacy mają coraz mniej przestrzeni do oszczędzania.

Kredytobiorcy znów pod presją

Kolejnym zagrożeniem jest ewentualna zmiana stóp procentowych. Choć w tej chwili RPP utrzymuje je na stabilnym poziomie, rosnący koszt życia i niepewność co do polityki fiskalnej mogą wymusić zaostrzenie polityki pieniężnej. To oznaczałoby wyższe raty kredytów – zwłaszcza hipotecznych, które już dziś stanowią duże obciążenie dla wielu rodzin.

Eksperci podkreślają też, iż część osób, które zdecydowały się na kredyt w okresie niskich stóp procentowych, nie jest przygotowana na kolejne wzrosty. W połączeniu z drożejącą żywnością i energią może to doprowadzić do tzw. efektu spadku konsumpcji, który już teraz zaczyna być widoczny.

Niepokój rośnie, a wsparcia jakby mniej

Coraz więcej gospodarstw domowych deklaruje trudności w regulowaniu bieżących rachunków. W badaniach pojawia się też niepokojący trend – spadek nastrojów konsumenckich i malejące zaufanie do polityki ekonomicznej państwa. Polacy coraz częściej mówią o konieczności ograniczania wydatków, rezygnacji z wakacji, większych zakupów czy leczenia prywatnego.

Na razie nie widać konkretnych planów rządu, które miałyby złagodzić skutki nadchodzących podwyżek. Wiele zależy od decyzji Komisji Europejskiej dotyczących dalszego dopuszczania pomocy publicznej w ramach polityki energetycznej, a także od ostatecznego kształtu ustawy budżetowej na przyszły rok.

Cios, który rozłoży się w czasie

Ekonomiści nie mówią o kryzysie, ale o powolnym, systemowym osłabianiu siły nabywczej Polaków. Cios nie będzie gwałtowny – będzie rozłożony na miesiące, może lata. Ale jego skutki mogą okazać się trudniejsze do odwrócenia, niż nam się dziś wydaje.

Idź do oryginalnego materiału