Ten gęsty olej o lekko orzechowym smaku na stałe zagościł w mojej lodówce – a w związku z tym także w codziennej diecie – dzięki wizycie cioci z Austrii. Na jedno ze spotkań rodzinnych przywiozła coś specjalnego, mówiąc, iż Austriacy dodają to do wszystkiego. Rzeczywiście olej sprawdził się zarówno do jajek sadzonych, jak i zup kremów, ale najlepszy okazał się w prostym połączeniu – z pomidorami i czosnkiem.