Świat brytyjskiej sceny i ekranu pożegnał jednego z cichych bohaterów – w wieku 87 lat zmarł David Killick. Choć nie był celebrytą z pierwszych stron gazet, przez ponad sześć dekad swojej kariery budził szacunek kolegów z branży i uznanie widzów. O jego śmierci poinformowała agencja Stanton Davidson Associates. Przyczyną zgonu była ciężka, ale krótka choroba.
Killick był aktorem wszechstronnym i oddanym. Jego twarz doskonale znają miłośnicy brytyjskiej telewizji, szczególnie seriali kryminalnych i historycznych. Ogromną popularność przyniosła mu rola patologa w serialu „Touch of Frost”, gdzie przez wiele sezonów towarzyszył inspektorowi Frostowi, granym przez Davida Jasona. Był nie tylko pomocnikiem w śledztwach, ale też postacią nadającą serii nieco powagi i melancholii.
W ostatnich latach David Killick dał się poznać również młodszym widzom, występując w piątym sezonie głośnego serialu „The Crown” produkcji Netflixa. Jego obecność, choć epizodyczna, wnosiła do produkcji autentyczność i aktorską głębię.
„David był aktorem przez ponad 60 lat. Kochał scenę, kochał ludzi i był kochany przez swoich współpracowników. Będzie nam go bardzo brakować” – przekazała jego agencja w oficjalnym komunikacie.
Choć kamera kochała jego spokojną, szlachetną twarz, prawdziwym żywiołem Killicka był teatr. Na deskach występował niemal przez całe życie. Jego interpretacja postaci Algernona w „The Importance of Being Earnest” zyskała entuzjastyczne recenzje, a dramat wojenny „Pressure” z jego udziałem przyciągnął uwagę samej Margaret Thatcher. Aktor słynął z precyzji, dbałości o tekst i wielkiego szacunku dla publiczności.
W świecie, gdzie popularność często bywa ulotna, David Killick był symbolem klasy, skromności i zawodowego rzemiosła. Odchodzi w ciszy, tak jak żył – zostawiając po sobie dorobek, który przetrwa na ekranach i scenach jeszcze przez wiele lat.